W pojedynkę kajakiem dookoła Bajkału – Aleksander Doba

Wpłynąłem na wielkiego przestwór oceanu – mógłby powiedzieć Aleksander Doba, parafrazując wieszcza Adama Mickiewicza. Morza i oceany były jego miłością i drugim domem. Olo, bo tak nazywali go przyjaciele, samotnie stawał w szranki z żywiołem, wyposażony jedynie w kajak. A może nie w szranki, ale do przyjacielskich przepychanek, bo całym życiem zdawał się udowadniać, że wszelkie bóstwa oceanów darzą go wyjątkową łaskawością.

Kajakiem przez ocean

Aleksander Doba, urodzony w wielkopolskim Swarzędzu 9 września 1946 roku, z wykształcenia był inżynierem mechanikiem, z zamiłowania podróżnikiem. Jego życiorys to pasmo udowadniania, że niemożliwe jednak jest możliwe. Zaczynał skromnie, przepływając kajakiem z Polic do Elbląga, wzdłuż morskiej granicy Polski, potem w poprzek  z Przemyśla do Świnoujścia, a wolnej chwili opłynął  Bałtyk dookoła. Wabiły go jednak szersze wody i tak jako pierwszy człowiek w historii udał się w samotną i zakończoną sukcesem podróż z Afryki do Ameryki Południowej, przecinając Atlantyk wyłącznie dzięki sile własnych mięśni i skromnemu kajakowi, który stał mu się domem na wiele dni. W plebiscycie „National Geographic” zdobył tytuł Podróżnika Roku 2015, a w Otwartych Akademickich Mistrzostwach Polski w kajakarstwie górskim zdobył podwójne medale w całej gamie – brązowy, srebrny i złoty. Jednak woda i siedem mórz, które przepłynął, nie były jedynym jego żywiołem.

Aleksander Doba – doba była dla niego zbyt krótka

Stary człowiek i może – kolejna literacka parafraza nasuwa się na myśl, kiedy śledzi się dokonania tego niezwykłego człowieka. Nie tylko pływał kajakiem po morzach i oceanach, ale także latał na szybowcach, uprawiał turystykę rowerową (miał złotą odznakę turystyki rowerowej), wspinał się, zdobywając szczyty w Polsce, Europie i na świecie. Jakby talentów było mało, był też świetnym gawędziarzem, ze swadą opowiadającym o przygodach, jakich doświadczał. Chętnie brał też udział w spotkaniach autorskich, omawiając i podpisując kolejne książki, jak:

  • „Doba na oceanie”
  • „Olo na Atlantyku”
  •  „Na fali i pod prąd”

Aleksander Doba nie unikał mediów. Poza materiałami prasowymi pozostawił po sobie nagrania z programu „Agent Gwiazdy”, w którym wziął udział na dwa lata przed śmiercią. Wystąpił w programie Kuby Wojewódzkiego, czy w filmie „Happy Olo – pogodna ballada o Olku Dobie” – we własnej roli.

Umarł tak jak żył. Wspiął się na Kilimandżaro, poprosił o dwie minuty przerwy, zamknął oczy i powędrował tam, gdzie fale zawsze błękitne, a szczyty ośnieżone. 22 lutego 2021 roku Aleksander „Olo” Doba, umarł. Żył 74 lata, których intensywnością można by wypełnić trzy razy tyle. Umarł, ale żyje nadal, jako inspiracja, autorytet i legenda tych, którzy mają odwagę chodzić z głową w obłokach, stąpając jednocześnie twardo po ziemi. Pozostawił po sobie nie tylko wspomnienia, ale i książki z barwnymi opisami własnych doświadczeń, bogatą dokumentację wypraw i niezliczone publikacje prasowe. Żyje też w pamięci bliskich – żony, dwóch synów, wnuczek, towarzyszy podróży i przyjaciół.

Aleksander Doba kajakiem
Aleksander Doba w swoim kajaku -Źródło: aleksanderdoba.pl

W pojedynkę kajakiem dookoła Bajkału

Bajkał, jezioro znajdujące się w azjatyckiej części Rosji, od dawna budzi duże emocje. Najgłębsze i najstarsze jezioro świata wciąż kryje w sobie niezliczone tajemnice, z którymi wielu śmiałków postanawia się zmierzyć. Jednym z tych śmiałków był Aleksander Doba, podróżnik i kajakarz, który jako pierwszy Polak w historii w pojedynkę przepłynął dookoła tego jeziora. Podróż zajęła mu 41 dni. Zastanawiasz się, co podczas podróżny czuł Aleksander Doba?

Poczuj to na własnej skórze!

Klimat w tej części Rosji jest kontynentalny, co oznacza, że najlepszy czas na podróż to koniec czerwca; podróż najlepiej zaplanować tak, by nie przeciągnęła się do września. We wrześniu bowiem temperatura (szczególnie nocą) spada mocniej poniżej zera, co znacznie utrudnia podróż. Okolica charakteryzuje się bogatą roślinnością i wieloma unikalnymi gatunkami zwierząt, które tu znalazły swój habitus. To najbardziej zróżnicowane pod względem biologicznym jezioro na świecie. Wielu podróżników przyznaje, że brzegi jeziora wprawiają w zachwyt. Skały, zatoki, kamienne plaże, formacje roślinne, wiele miejsc jest nietkniętych przez zdobycze cywilizacji.

Praktyczne wskazówki

Prawdą jest, że to ekspedycja dla doświadczonej osoby, ponieważ warunki nie są łatwe. Szczególnie niebezpieczny jest wiatr, który bez ostrzeżenia może przybrać na sile. Podróżując w pojedynkę możesz liczyć tylko na siebie. Dobrze więc zaznajomić się z tematem i podjąć kroki przygotowawcze. Podróż najlepiej zacząć w Ust’ Barguzin. Warto mieć na uwadze, by zabrać ze sobą prowiant na całą podróż. Podczas opływania jeziora jedynym awaryjnym źródłem pokarmu jest łowienie ryb. Na nocleg najlepiej wybierać łagodne brzegi na obrzeżach lasu. To kluczowe, ponieważ łatwo dostępny będzie opał do rozpalenia ogniska. W parkach narodowych w Rosji spać można tyko w specjalnie wyznaczonych do tego miejscach. Od czasu do czasu na horyzoncie pojawiać się będą rybackie osady. Podczas podróży łatwo znaleźć gorące źródła, poznać je można pod charakterystycznym zapachu siarki i… wysokiej temperaturze. Tempo podróży, jak i jej komfort, zależą tylko od Ciebie.

Opłynięcie Bajkału w pojedynkę jest możliwe. Oczywiście nie trzeba tego robić w składanym kajaku, niczym Aleksander Doba. Do tej przygody należy się fizycznie, i psychicznie, przygotować. Nie jest to coś trywialnego, ta podróż wymagać będzie umiejętności, siły, sprytu. Trzeba będzie dostosować się do zmiennej pogody, do kontaktu ze zwierzętami. Ale czy nie o to chodzi w wyzwaniach? O to, by stawiać sobie wysoko poprzeczkę i mieć ambitne cele? By wychodzić ze swojej strefy komfortu, próbować nowych rzeczy i kształtować swój charakter? Wspomnienia z tej podróży z pewnością zostaną w pamięci do końca życia!